Mało jadamy deserów na mieście. Pewnie dlatego, że w domu przeważnie coś jest. A pewniej – no cóż – wypieki na mieście nas nudzą, są za słodkie, za mało słodkie, zbyt zbite, zbyt sztuczne, ja umiem lepiej, jabłecznik za 15 zł??, itp. Ale nie bądźmy znów tacy zasadniczy, bo przecież gdzieś tam lubimy. Oj, lubimy. I to jest moja bardzo subiektywna lista kilku miejsc na topie. Czyli:
1. Monoporcje z Odette.
2. Napoleonka z Lukullusa, obok której nie umiem przejść obojętnie. Ta Napoleonka to jest sens życia wręcz. Kiedyś ktoś mi powiedział, że ma dzieci, bo to nadaje sens jego pracy. Ja pracuję na Napoleonki 😉
Co dalej?
3. Dalej będzie pączek bao, który zachwycił mnie całkiem niedawno. OOO, Pączku Bao z lodem i karmelem z The Cool Cat TR jak ja tęsknię za Tobą!
4. Czekoladowa kula z A nóż widelec też ma swój urok. Po pierwsze, w bajerze 🙂
Aaaaa, zapomniałam nadmienić, że kolejność jest przypadkowa, ponieważ:
5. Różane lody z Folwarku Wąsowo są “ochach”.
Ale! Lata temu, gdy moda na serniki i dziwne ciasta nie miała jeszcze miejsca, a w kawiarniach królowały szarlotka i murzynek, całkiem przypadkiem odkryłam tartę z kremem z białej czekolady i banoffee. Jedno i drugie mnie zachwyciło. Nowością, świeżością, połączeniem smaków (przypominam, że to było trylion lat temu!), perfekcyjnym wykonaniem. Wszystko się zgadzało, a ja później marzyłam nocami o tych ciastach.
Wracając z tych słodkich marzeń do meritum sprawy to Banoffee, które proponuję różni się od klasycznego, ale po wielu testach takie smakuje mi najbardziej. Pięknie się prezentuje, zarówno w całości, jak i po przekrojeniu. Do tego smakuje jak niebo, a każda warstwa jest warta zachodu. Bo tak, zrobienie tego ciasta trwa. Nie są to wielce skomplikowane kroki, ale są czasochłonne. Natomiast! NA KOŃCU JEST PYSZNIE! Chrupki spód, cudna, wręcz truflowa, warstwa czekolady, a to wszystko oblane słonym karmelem. I jeszcze puch z ubitej śmietanki, na którym lądują karmelizowane banany. Ja nie mam nic do dodania, przekonajcie się sami 🙂

Kilka uwag:
1. Mielę ciastka w malakserze. Jeśli nie macie, to polecam sposób z wałkiem i plastikową torbą.
2. Do robienia karmelu fajnie sprawdza się jasna patelnia. Łatwiej jest wtedy kontrolować kolor.
3. Użyjcie dobrej śmietany (u mnie Strzałkowo), szczególnie do przedostatniej warstwy. Dobrze ubity śmietanowy puch genialnie kontrastuje z konkretniejszym dołem.
4. Jeśli nie lubicie słonego karmelu (what??!!), to nie sólcie 😉 Ja raz usłyszałam, że tą solą epicko schrzaniłam karmel. Co poradzę.

cakeme-155

cakeme-164



recipe detail
Przygotowanie

Unknown

recipe detail
Gotowanie/ Pieczenie

Unknown

recipe detail
Temperatura

recipe detail
Porcje

8

SKŁADNIKI

PRZYGOTOWANIE

Użyłam prostokątnej formy do tarty o długości 36cm.

Zacznij od czekolady. W rondelku podgrzej 150 ml śmietanki. Kiedy śmietanka będzie ciepła, zdejmij rondel z ognia i wrzuć pokruszoną czekoladę. Poczekaj chwilę. Niech czekolada zacznie się rozpuszczać.

Wymieszaj do uzyskania jednolitej konsystencji. Odstaw.

Wrzuć ciastka do malaksera i zmiel.

Dodaj sól i masło. Zmiksuj.

Zmielone ciasteczka wysyp na formę i rozprowadź. Pamiętaj o brzegach. Tarta będzie miała w środku dużo dobra - niech się nie wylewa ;)

Wstaw formę do lodówki.

Kiedy masa czekoladowa będzie zimna, wyjmij formę ze spodem i wylej na nią czekoladę.

Wstaw do lodówki na min. 2 h.

Zrób karmel. Na patelni rozpuść cukier i poczekaj, aż ładnie zbrązowieje. Mówimy tu o jasnym brązie.

Wlej śmietankę i podgrzewaj. Możesz od czasu do czasu mieszać (drewnianą) łyżką. Kiedy śmietanką i cukier się połączą, (opcjonalnie) posól i odstaw do ostygnięcia.

Sprawdź, czy czekolada się ścięła. Jeśli tak, to wylej na nią schłodzony karmel. Włóż z powrotem do lodówki. Zajmie to ok. 1 h.

Zostało zrobienie bananów i ubicie śmietany.

Zacznij od bananów. Obierz je ze skóry i przekrój wzdłuż na pół.

Na patelni rozgrzej masło i posyp cukrem. Postaraj się to zrobić równomiernie.

Ułóż na patelni banany, przeciętą stroną do dołu i zostaw na kilka minut, by się skarmelizowały. U mnie zajęło to 3 minuty. Możesz odwrócić jednego banana i sprawdzić, czy wygląda jak złoto :) Odstaw.

Ubij śmietankę na sztywno (wolę bez cukru pudru, ale jeśli Ty wolisz z cukrem, to jest ten moment, by dodać). Wyjmij ciasto z lodówki, udekoruj bitą śmietaną i bananami (banany powinny być chłodne, by śmietana nie popłynęła).

Ciesz się słodyczą!